Dorota Frydrych - urodzona w Bieszczadach, absolwentka WSP w Rzeszowie; zawodowo zajmuje się edukacją. Od wielu lat każdą wolną chwilę poświęca swojej pasji - twórczości artystycznej. Poszukuje różnych dróg tworzenia, maluje obrazy olejne, akrylowe oraz akwarele.
Od zawsze inspirował ją klimat bieszczadzkich kapliczek, cerkwi i kościołów oraz bieszczadzka sztuka sakralna. Fascynowała ją technika tworzenia ikon i malowideł ściennych spotykanych w każdym zakątku Bieszczad.
Od siedmiu lat pasjonuje się ikonopisarstwem, stale doskonali technikę swoich prac i poszerza wiedzę na temat samych ikon. Ukończyła wiele warsztatów pisania ikon - techniką tempery jajowej na gruncie kredowo-klejowym. W swoich pracach kieruje się ponadczasowymi zasadami, które stanowią podstawę malarstwa ikonowego. Corocznie bierze udział w wystawie „Bieszczadzkie Zadumania” w Bieszczadzkiej Galerii Sztuki Synagoga w Lesku.
Okno z widokiem na wieczność
Malarstwo ikonowe Doroty Frydrych
Wszystko jest obrazem. Zawężając, w sztuce jest to obraz fizyczny wykonany konkretną, artystyczną techniką, niekoniecznie na desce. Równie dobrze może być to obraz na ceramice, obraz haftowany, obraz obecny w złotnictwie, ale również obraz w znaczeniu metaforycznym, np. obraz literacki. Jest to zatem pojęcie bardzo rozległe, jednak kiedy mówimy „ikona” (od gr. eikón), ograniczamy ten termin do bardzo wąskiego zakresu: myślimy wtedy o obrazie wykonanym konkretną techniką i wywodzącym się z tradycji wschodnio-chrześcijańskiej. Najstarsze znane ikony z synajskiego klasztoru św. Katarzyny datowane są na VI wiek, ale świadectwa literackie potwierdzają kult ikon w okresie jeszcze wcześniejszym – w V, a nawet IV wieku. To właśnie cześć oddawana ikonom była przyczyną ikonoklazmu w Bizancjum w latach 726–787 i 813–843. Sobór nicejski II położył kres pierwszemu okresowi, drugi natomiast zakończyła proklamacja cesarzowej Teodory o powrocie do ikonolatrii. W naszym pejzażu kulturowym, na styku wpływów katolicyzmu i prawosławia, szczególnie na Podlasiu i Podkarpaciu, w wielu kościołach obecne są ikony, z najbardziej znaną ikoną Matki Bożej Częstochowskiej.
Mówiąc dziś o ikonie, a zważywszy na jej popularność mówi i pisze się wiele, często ogranicza się znaczenie tego słowa do obrazów religijnych, malowanych według dawnych starożytno-średniowiecznych zasad, które ponadto są oparte na niezmiennych wzorcach (podlinnikach). Takie obrazy stają się niczym więcej niż bardziej lub mniej wiernymi kopiami starych ikon, utrwalają je i przekazują kolejnym pokoleniom treść wiary dawnego Kościoła. To zawężenie znaczeniowe czyni z ikony, rozumianej jako malowaną farbami refleksję teologiczną, kopię bizantyjskich i ruskich mistrzów, dawnych wzorców, a z ikonografa-teologa czyni kopistę i naśladowcę. W trosce o zachowanie powagi ikonografii jako natchnionej twórczości, zachowującej wysoki warsztat malarski, warto dziś, gdy ikona stała się popularna daleko poza granicami Kościoła prawosławnego, mówić właśnie o tym, czym u swych fundamentów ikona była – o przywróceniu jej naturalnemu środowisku obrazu, czyli malarstwu i powiązaniu z życiem współczesnej epoki.
Jedną z możliwych odpowiedzi na te wyzwania jest malarstwo ikonowe Doroty Frydrych, prezentowane obecnie w Saloniku Artystycznym Krośnieńskiej Biblioteki Publicznej. Eksponowane ikony to prace w tradycyjnej technice tempery jajowej na gruntowanej desce oklejonej płótnem i pokrytej kilkoma warstwami gruntu. Na tak przygotowane podobrazie artystka nanosi szkic, złocenia i – zaczynając od podmalówki (proplasmos) – kolejne warstwy farb uzyskanych z odpowiednich pigmentów zmieszanych z żółtkiem i rozcieńczonych do odpowiedniej konsystencji wodą, octem lub białym winem. Proste w opisie tworzenie malatury w rzeczywistości wymaga cierpliwości i precyzji – warstw jest wiele, a technika mokre na suche nie ułatwia zadania. Odwrotnie niż w chiaroscuro rozkład światła dla uzyskania trójwymiarowości w ikonie artystka tworzy nakładając farby o malejącym natężeniu tonalnym lub rozbielane, co sprawia, że przedstawienia wizerunków i postaci jakby wyłaniają się z cienia – nie ma takiej ciemności, której jasność nie byłaby zdolna pokonać. Podobnie jak przy dodawaniu skupionych odbić światła na twarzach i szatach niezbędna jest wiedza o właściwościach kryjących poszczególnych pigmentów. Ostatnim etapem pracy nad ikoną jest jej zabezpieczenie przez przetarcie szelakiem.
Ikony Doroty Frydrych to galeria chrystologicznych (Mandylion, Chrystus Pantokrator, Przemienienie Pańskie) i maryjnych (Hodegetria, Eleusa, Pneumatofora, Niosąca Welon, Rozwiązująca Węzły, Milcząca) typów ikonograficznych, obejmująca również przedstawienia Trójcy Świętej i Świętej Rodziny oraz aniołów i świętych (św. Jerzy, św. Mikołaj). Uwagę przyciąga ikona Matki Bożej Milczącej. Maryja przedstawiona jest na złotym tle, ustawiona frontalnie w półpostaci, ubrana w ciemnobłękitną suknię i purpurowy maforion, podobnie jak rękawy sukni lamowany złotem. Głowę otacza czerwona aureola, a nad czołem i na ramionach widnieją gwiazdy – symbol wiecznego dziewictwa. Gest prawej dłoni z palcem położonym na ustach przypomina wizerunek św. Anny z podpisem „Święta Anna, matka Matki Boga […]” przedstawiony na fresku z katedry w Faras. Gest ten, rzadko spotykany w sztuce chrześcijańskiej, może odnosić się do koptyjskiej formy modlitwy, w ramach której ludzie modlili się w ciszy, trzymając palec prawej ręki na ustach, co miało chronić przed złem, skłonnym przeniknąć do ludzkiego serca podczas modlitwy.
Zgodnie z kanonem, postacie przedstawione na ikonach mają ciemną karnację i duże otwarte oczy, spod odzienia widoczne są tylko twarze i dłonie, a same szaty zarysowane są schematycznie. Główny obraz zajmuje centralne miejsce ikony i prawie zawsze jest obrysowany linią tworzącą ramę odgraniczającą go od tzw. pola ikony, zwykle w innym kolorze niż tło obrazu głównego. Charakterystyczne jest podejście artystki do palety barw – często bardziej wyraziste, szczególnie tła mają nietypowe dla tradycyjnych ikon kolory, co przenosi akcent na same postacie. Trzeba jednak pamiętać, malarstwo to jest kierowane do współczesnego odbiorcy, którego doświadczenie estetyczne wykracza poza malarstwo ikonowe.
We wstępie do najstarszego zachowanego podręcznika malowania ikon Hermeneja, czyli objaśnienie sztuki malarskiej Dionizy z Furny, uzasadniając przydatność swej pracy dla malarzy ikon, napisał m.in. „Oby dzięki temu mogli odrywać się od marnej przyziemności i bodaj trochę wznosić ku pierwowzorowi, czerpiąc miłą nadzieję z kontemplowania przedwiecznego piękna”. Dorota Frydrych dzieli się z nami tą nadzieją, otwierając okno na rzeczywistość wieczności, przez które spogląda jako pierwsza.
Stanisław Wójtowicz