Wystawa portretów Marioli Orłowej i rzeźby Hennadija Orłowa - 11 marca - 2 kwietnia 2015 r. /Salonik Artystyczny, ul. Wojska Polskiego 41/


Mariola Orłowa ur. w 1985 r. w Krośnie. W 2005 r. ukończyła Liceum Plastyczne w Krośnie. Brała udział w licznych konkursach, których tematem był portret. Jej prace wystawiane były na przeglądzie twórczości liceów plastycznych w Bielsku-Białej. Studiowała na wydziale Grafiki Akademii Pedagogicznej w Krakowie. Od 2014 r. jest członkiem Związku Artystów Polskich w Warszawie. Jej ulubionym tematem jest portret. Stara się pokazać nie tylko podobieństwo, ale też emocje, które wyraża twarz.

Hennadii Orłow ur. w 1955 r. w Machaczkale na Kaukazie. Tam ukończył szkołę plastyczną. Później osiedlił się w Doniecku, gdzie miały miejsce jego pierwsze wystawy rysunków i grafik. Do Polski przyjechał po raz pierwszy w 1997 r. W Iwoniczu-Zdroju przez cztery lata uczył się rzeźby u ludowego artysty rzeźbiarza - Michała Penara. Rzeźby, które wychodziły spod jego dłuta, pokazywał głównie w Doniecku. W 2014 r. wystawił swoje prace w Regionalnym Centrum Kultur Pogranicza w Krośnie.

 

Dwa światy, jedna droga

Nieczęsto zdarza się, by podczas jednej wystawy prezentowane były obrazy i rzeźby. Wyjątkowość obecnej ekspozycji w Saloniku Artystycznym jest tym większa, że prace są dziełami artystycznego małżeństwa: Marioli i Hennadija Orłowów.

Mariola Orłowa jest portrecistką. Od początku rozwijającej się od 2005 roku kariery wykonała setki portretów osób powszechnie znanych i ludzi anonimowych, spotkanych przypadkiem, czasem znanych malarce tylko ze zdjęcia. Biegle posługuje się wieloma technikami malarskimi, czasem je miesza. Portrety tworzy najchętniej techniką suchego pędzla, dzięki której uzyskuje możliwość podkreślania szczegółów.

W portretach Marioli Orłowej właśnie  szczegół decyduje o osiągnięciu artystycznego celu: uchwycić nie tylko podobieństwo (podobizna to wszak inna nazwa portretu), ale także emocje, które jedynie ludzka twarz jest w stanie wyrazić. Podkreślając indywidualne cechy modela, Mariola Orłowa „wpisuje” niekiedy portrety w nastrojowe pejzaże, odnosząc się do poetyckich określeń w rodzaju „ócz błękity”.

 Na tle przyjaźnie pogodnych, uśmiechniętych  twarzy rzeźby Hennadija Orłowa zadziwiają niesamowitością skojarzeń, jakby źródła inspiracji rzeźbiarza wywodziły się z wielu mitologii, w których same imiona bóstw i demonów budzą dreszcz grozy, choć dziś już nikt nie zapisuje ich ostrymi klina-mi.

Wyczucie materiału i opanowanie dłuta, połączone z nieograniczoną fantazją, owocują rzeźbami, w których pierwiastki przeciwstawne - tragizm i komizm, piękno i brzydota, fantastyka i realizm - nie wykluczają się, sytuując dzieła na granicy groteski.

SW

Informator do wystawy