Wystawa fotografii Stanisława Klimka pt. "Oblicza" 12.12.2012 - 05.01.2013 /Salonik Artystyczny KBP, ul. Wojska Polskiego 41/


Z Krosna rodem, z wykształcenia lekarz – internista i radiolog, którego wieloletnie zawodowe obcowanie z czarno-białym światem klisz rentgenowskich szło w parze z pasją poszukiwania kolorów w fotografii, którą uprawia już od 30 lat. Potrzeba fotografowania zrodziła się podczas licznych wędrówek krajowych i zagranicznych. Podróżując z aparatem, utrwala przyrodę, architekturę i ludzi. Poszukuje wciąż nowych doznań i motywów otaczającej rzeczywistości.


Oblicza ludzi, oblicza świata


Nieprzytomna pogoń za wciąż nową narracją wypłukuje znaczenie i sens słów odwiecznej piosenki, którą nieprzerwanie nuci czas - kataryniarz. W opowiadanej rzeczywistości mnożą się racje nie do końca i prawdy leżące pośrodku. Na szerokich marginesach domysłów i interpretacji rzeczywistość pozostawia niewiele swobodnej przestrzeni. A kiedy zawodzi słowo, z tym większym uporem wytężamy wzrok, by w zmieniających się w błyskawicznym tempie rozmytych obrazach wypatrzyć choćby część własnej prawdy o świecie, o ludziach. I o sobie.

Rezultatem takich poszukiwań są fotografie Stanisława Klimka prezentowane na wystawie pod znamiennym tytułem „Oblicza”. Ich bohaterami są ludzie, utrwaleni w realiach ich codzienności, fotografowani w różnych ujęciach: pojedynczo i w grupach, jako popiersie, półpostać lub cała postać, często tylko głowa. Zawsze najważniejsza jest twarz, eksponowana niekiedy kosztem kompozycji kadru.

Oglądamy więc twarze pełne nadziei i twarze, na których czas zapisał nadzieje niespełnione. Za każdą z nich, jak za najdoskonalszą maską, skrywa się wielka tajemnica: prawdziwe ludzkie oblicze.

Te obrazy nie kłamią. S. Klimek nie ustawia swoich modeli, a oni - nie pozują. Zamyśleni, zajęci własnymi sprawami, nie zwracają uwagi na fotografującego. A może to słońce południa, rozleniwiające tak skutecznie, uśpiło ich czujność?

Intensywne światło - inaczej niż promienie Röntgena czy ultradźwięki, które przenikają materię - odbija się od obiektów i precyzyjnie odtwarza na światłoczułej matrycy szczegóły linii, kształtów i kolorów, nawet w półmroku świątyni.


Świat
Jest pełen cudów
Lecz najcudowniejszym na świecie zjawiskiem
Jest człowiek.*

Artystyczny opis, dzieło fotografującego lekarza, który na wskroś zna tę najdoskonalszą w naturze konstrukcję, jest pięknym potwierdzeniem tej tezy.

S. Wójtowicz



* Sofokles, Antygona. Pieśń I, przekł. S. Hebanowski

Informator do wystawy