Wystawa rękodzieła artystycznego – Joanna i Andrzej Wrzecionkowie – 8 grudnia 2010-8 stycznia 2011 – Salonik Artystyczny KBP /ul. Wojska Polskiego 41/


Joanna i Andrzej Wrzecionkowie pochodzą z Bielska Podlaskiego, jednego z większych miast Podlasia. Studiowali w Lublinie, Joanna - romanistykę, Andrzej - filozofię. Pewien „wypad” majowy zakończył się ich wspólną decyzją osiedlenia się, gdzieś w Beskidzie Niskim. Okoliczności rozliczne, przedmiotem szczególnego zainteresowania uczyniły pewne górzyste miejsce w Beskidzie Dukielskim, parę domostw samotnie położonych, na skraju lasu bukowego, pośród wąskich pasm pól i łąk z piękną panoramą na górę Cergową oraz przepiękną drogą dojazdową. Kupili opustoszałą chałupę drewnianą i zamieszkali w niej w 1994 roku. Dopiero tutaj zainteresowali się rękodziełem.


Joanna Wrzecionko skończyła Małopolski Uniwersytet Ludowy we Wzdowie, gdzie zdobyła podstawową wiedzę z zakresu licznych rzemiosł takich jak: tkanina, haft, rzeźba, wiklina, grafika i malarstwo. Szczególnie upodobała sobie tkaninę, wprowadzając do typowych materiałów takich jak - sizal i wełna - surowce naturalne: liście kukurydzy, korę, trawy itp. Stosuje też technikę batiku. Jej pasją jest również filc, ręcznie, przez masowanie owczej wełny na mokro, formuje np. kapelusze i szale. Najważniejszą częścią jej działań są kompozycje z suchych kwiatów, traw, gałęzi, tematycznie związane m.in. z Bożym Narodzeniem.

 

Andrzej Wrzecionko upodobał sobie techniki plecionkarstwa. Prowadzi warsztaty wikliniarskie. Zasadniczym jego zajęciem są prace w sianie. Wypracował własną technikę tworzenia sznurów z siana i ich odpowiedniego zszywania. Wykonuje misy, dzbany, aniołki, a także postacie ludzkie. Największym wyzwaniem jest dla niego stworzenie szopki bożonarodzeniowej, naturalnej wielkości. 

 

 

Podkarpackie Boże Narodzenie w Księdze Guinnessa

Guinnessa szopka bożonarodzeniowa Wrzecionków z Iwlii spod Dukli w Krośnieńskiej Bibliotece!

- Fenomen polega m.in. na tym, że szopka przyjaciół spod Dukli zawiera ok. 30. figur, w tym konie, wielbłądy, i no oczywiście katechizmowe i biblijne postaci - powiedział nam przez telefon przed chwilą Adas Hlava, praski artysta i pisarz, który „ulubił prace Wrecionkuwf”. I dodał: przecież „Karpacka Szopka” jest odnotowana w Księdze Guinnessa, jako największa (najobszerniejsza) w Księdze Guinnessa! w swej kategorii.

- Pokaz szopek bożonarodzeniowych nad Wełtawą ma wielką i długą tradycję. Inauguruje się te pokazy w pierwszą niedzielę adwentu i głównym patronem tej barwnej uroczystości jest abp Pragi Dominik Duka; jako ciekawostkę uwzględnijmy - jak podkreślają autorzy wystawy - że w skład prezentowanych szopek z Europy weszły wielkie osobliwości, w tym rzeźbione w drewnie figury ryb!

Andrzej Wrzecionko dekorował podczas adwentowej praskiej imprezy XII-wieczną kaplicę pod kościołem św. Franciszka w Pradze, imponująco tkwiącą obok słynnego średniowiecznego Mostu Karola; jego żona Joanna - uzupełniała detale.

Andrzej Wrzecionko zajmuje się raczej architekturą (w tym przypadku budową szopek) zaś Joanna jest „anielska” - formuje szczegóły, choćby skrzydła aniołów i szereg bożonarodzeniowych akcentów plastycznych i dekoracyjnych.

Właściwie stało się to już tradycją, że każdego grudnia w Saloniku Artystycznym Krośnieńskiej Biblioteki Publicznej eksponujemy prace plastyczne związane z obyczajami związanymi - z olbrzymią przecież historycznie ikonografią - z obchodami świąt Bożego Narodzenia; tym razem prezentujemy oryginalne prace Joanny i Andrzeja Wrzecionków z Iwli spod Dukli; i są to propozycje urocze.

 

Rys historii:

Szopki bożonarodzeniowe prezentowane są chyba w każdym kościele katolickim, a na pewno w Polsce. Krosno ma również swoje tradycje. - Przecież owe szopki zwiedza się rodzinnie, szczególnie w okresie od pierwszego dnia Bożego Narodzenia do święta Trzech Króli (6 stycznia, ponownie jako oficjalnie przez państwo traktowanego święta) - twierdzą krośnianie.

Prezentacja prac Joanny i Andrzeja Wrzecionków zyskała sporo informacji na temat historii szopek na terenach Polski. M.in. przypomniano, że pierwszą szopkę, w których znalazły się - według tradycji - żywe zwierzęta, zorganizował św. Franciszek z Asyżu. Franciszkanie tradycję budowania szopek przenieśli do Polski już w XIII wieku. Przypomnijmy przy tej okazji - jako odnośnik do tradycji - że choinka dotarła do nas dopiero w XIX w., przybyła tu z Niemiec.

Stosownie do regionu, w jakim się kształtowały, szopki miały wieloraki charakter. Najbogatszą tradycję budowy szopek wypracował sobie Kraków, gdzie w XIX w. był już cech szopkarzy. Corocznie w grudniu odbywają się tam znane już w świecie przeglądy szopek i konkursy na najpiękniejszą szopkę roku. W niektórych regionach szopka trwała nawet cały rok - dodawano, zgodnie z kalendarzem liturgicznym, tylko nowe postaci. Na przykład Jezus już na 2 lutego, czyli w dzień Matki Boskiej Gromnicznej, siedział na zydelku, a nie leżał w żłóbku - uważano bowiem, że Jezus już podrósł.

Szopki były później dosłownie inscenizowane i były to właściwie przedstawienia teatralne (jak późniejsze paschalia). A że niekiedy artyści pozwalali sobie na dodatkowe żarty, Kościół zabronił wystawiania tych misteriów w świątyniach w 1736 r., i przedstawienia te przeniosły się na ulicę. Dlatego do dziś mamy tradycję kolędniczą, czyli odwiedzanie domów przez grupy przebierańców inscenizujących motywy biblijne, połączone z tradycyjnymi opowieściami ludu. Najczęściej w takiej grupie spotykamy: Maryję i Józefa, króla Heroda, śmierć, Żyda, dziada, diabła. Oczywiście od domu do domu wędrowały także mniej liczne grupki kolędników, którzy tylko śpiewali kolędy.

Pierwsza naukowa praca o szopkach ukazała się w „Tygodniku Ilustrowanym” w 1860 roku. Później tradycja związana z szopkami była starannie omówiona przez badacza folkloru Oskara Kolberga. Powstało także wiele prac przyczynkarskich znanych etnografów. Nasz region ma szczególne zasługi w kultywowaniu bożonarodzeniowych tradycji, w tym właśnie szopek.

Jan Tulik

Informator do wystawy