Joanna Smola - ur. w 1979 r. w Dukli, ukończyła w 2004 r. Instytut Sztuk Pięknych Uniwersytetu Rzeszowskiego, realizując dyplom w pracowni rzeźby w technice ceramiki, pod kierunkiem prof. Marii Góreckiej. Dyplom zawierał również elementy form scenograficznych, realizowanych pod opieką dra Janusza Pokrywki. Zajmuje się rysunkiem, rzeźbą (techniki własne), ilustratorstwem, krawiectwem artystycznym, kostiumologią oraz plakatem i reklamą wizualną.
Swoje prace prezentowała w wielu polskich galeriach, m.in. w: Krakowie, Tarnowie, Rzeszowie, Łodzi, Dukli, Krośnie, Iwoniczu Zdroju; zaś biblioteka w Mielcu eksponowała jej ilustracje do tekstów literackich. Joanna Smola ilustrowała szereg książek, w tym tomów poetyckich, wiele z tych ilustracji znajduje się na obecnej wystawie.
Ważniejsze publikacje prac plastycznych Joanny Smoli - ilustracje książek autorów:
Olga Lalić-Krowicka „Dzisiaj przyjdzie w brązowym”, Starachowice, 2006
Olga Lalić-Krowicka „Dzisiaj przyjdzie w brązowym”, Krosno, 2006 reedycja
Olga Lalić-Krowicka „Dzisiaj przyjdzie w brązowym”, Krosno, 2007 wydanie drugie (zrealizowane przy pomocy finasowej Polskiego Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego)
Włodzimierz Gąsiewski „Trzy dni później”, Belgrad, Serbia, 2007 (zrealizowane przy pomocy finasowej Serbskiego Ministerstwa Diaspory)
Vesna Denčić „Podium/Podijum“, Belgrad, Serbia, 2008
Vesna Miculinić-Prešnjak „Światło w ciemności”, Krosno, 2008 (zrealizowane przy pomocy finasowej Chorwackiego Ministerstwa Kultury)
Jurata Bogna Serafińska „Gorzki smak czekolady/Gorak ukus čokolade“, Krosno, 2010
Dzieła z grafitowych pyłów
Rysunek, grafika, inne techniki i formy, odbiegające od klasycznego malarstwa sztalugowego, często nie podzielają honorów np. malarstwa olejnego. Nie jest to słuszne, gdyż wyobraźnia autora, jego talent, powodują, że choćby wspomniany rysunek potencjalnie stwarza niemal bezmierny obszar możliwości percepcyjnych. Niniejsza wystawa jest tego wyrazistym przykładem. Bo rysunek, niekiedy zaprawiony kolorem lub jego odcieniem, ma niesamowitą moc, potrafi przekazać –dzięki talentowi autora (w tym przypadku autorki), co dziś akurat występuje – cały splot myśli i emocji; potrafi wskazać na filozofię życia – poprzez autora – także naszego życia. Ów niepozorny rysunek – gładź kartki papieru w zetknięciu z grafitowym pyłem z ołówka - może stworzyć niesamowite światy.
Na obecnej ekspozycji dominują prace związane z publikacjami książkowymi – zwłaszcza rysunki (nie tylko ołówkiem) tematycznie wchodzące w dialog z treścią wiersza, są rozmową z wybranym wątkiem wyjętym z lirycznej frazy.
Niektóre z tych rysunków mają niemal mistyczny wymiar. Przykładowo: nad ciałem (może to stan śmieci klinicznej?) pojawiły się postaci jakby odziane w poświatę. Domyślamy się zaledwie, że to opiekuńcze duchy, może anioły… Tu autorka dopuszcza wielość interpretacji, o to chyba chodzi – wszak owa różnorodność odczuć jest w obszarze sztuki właściwa, wprost wskazana.
Dziewczynka w tunelu także ma wymiar ponadrzeczywisty – ona wychodzi z realności naszego świata i zmierza ku poznaniu Tajemnicy. Może w jej wieku jeszcze malutkiej tajemnicy - przecież ona musi najpierw poznać otaczającą ją rzeczywistość, jak Sienkiewiczowski Antek, który chciał poznać to, co za horyzontem, wirujące dziwo, wiatraki, obracane przez jakieś „nic”, czyli wiatr.
Osobną rolę pełni tu drzewo. Ono jest miejscem na osobliwości natury, która owocuje – ptakiem, sylwetkami ludzi. Te drzewa żyją, ich wierzchołki zmierzają ku słońcu – motywy solarne także wyróżniają się na tej ekspozycji. Drzewa stanowią żywą tkankę, w przeciwieństwie do ludzkich (mimo wszystko!) nóg, które są kolumnami, raczej filarami estakady, wiaduktu, po którym sunie różaniec wagoników.
Wszystko to na poły baśniowe, magiczne, niekiedy połączone z motywami związanymi z białą magią cyrku. Staruszka, ze znamionami „ruskiej babuszki”, pojawia się jak wspomnienie, ona jest rodem z bajki, lecz to równocześnie synonim ludzkiego losu. Babuszka ta w tobołku życia dźwiga swój los, swój bagaż przeżyć. Z tobołka zamiast chwastów dla trzody wystają wieże cerkwi i kościoła, szczyt kapliczki z „rzymskim” krzyżem, obok kruszeje stara chatka a z krawędzi tego tobołka zwisają powiewając na wietrze powoje pluszaków, wagoników, aniołków. Akwarela z uroczą chatką, z której Pegaz wyskakuje w daleki świat, nakryty granatem nieba z mrugającymi na złoto gwiazdkami, to jakby ułamek doświadczeń staruszki, choć to niby już inna bajka.
Jeszcze inne miejsce, ale wciąż pozostające w gramatyce twórczej Joanny Smoli, zajmuje „Cykl niebiański”. To motywy biblijne, związane z wydarzeniami zawartymi w Nowym Testamencie. Tryptyk: „Narodzenie w grocie”, „Przemienienie na górze Tabor” i „Wniebowstąpienie” stanowi pewien rys wędrówki Chrystusa na naszym padole. Góra Tabor jest w tym cyklu jakimś apogeum wydarzeń, mimo iż za swoiste epicentrum istoty zbawienia uważamy Mękę i Ukrzyżowanie Chrystusa. Ewokacja wątków biblijnych ma tu ważne znaczenie. Jednak mimo to wszystko jest to wciąż kontynuacja Tajemnicy, nadrealności. A może na odwrót? Tajemnica stworzenia powoduje, że artystka widzi ją w naszym codziennym, lecz nasyconym baśniowością, życiu? Refleksje tej wagi stają się siłą twórczości Joanny Smoli – także. To przetrwa.
Jan Tulik